Kto choć raz miał okazję pracować w dużej firmie w Turku, ten wie, jak wygląda typowy dzień pracy w biurze. Jeżeli pracownicy siedzą w tzw. open space, to z każdej strony mają pracowników. Nic dziwnego, jednym z głównych zamysłów wprowadzenia do organizacji open space, był łatwy dostęp do wszystkich pracowników – oraz co za tym idzie – usprawnienie komunikacji i przepływu informacji między stanowiskami.
Jednak jak każdy medal i to rozwiązanie ma dwie strony. Bo o ile usprawnienie komunikacji i burzenie barier ma swoje dobre strony, to jednak istnieje druga strona medalu. Chodzi o pracę w mikro hałasie. Okazuje się, że nie każdemu pracownikowi sprzyjają takie warunki pracy. Są przecież takie osoby, które potrzebują wręcz spokoju i odosobnienia, ponieważ warunki biurowe, najzwyczajniej w świecie powodują rozproszenie uwagi i ograniczają możliwości faktycznego skupienia się.
Są przecież takie zawody, których realizowane zadania wymagają skupienia się. Wszystkie stanowiska pracy związane z tworzeniem czegoś, wymyślaniem i kreowaniem, wymagają takich właśnie warunków. Wyjątkiem mogą być stanowiska w dziale marketingu, gdzie aby wykrzesać z siebie największe pokłady kreatywności, niezbędny jest kontakt z ludźmi i zmieniającym się oraz nieprzewidywalnym otoczeniem. Pracodawcy w Turku już o tym wiedzą, dlatego w przypadku działu bazującego na pracy kreatywnej, dbają o odpowiednie warunki do pracy.
Aleksandra J.
To prawda, praca w takim mikro hałasie jest naprawdę uciążliwa. Wiem to z własnego doświadczenia, szkoda tylko, że nie zawsze jest możliwość przeorganizować biura, aby zapewnić lepsze warunki pracy.
Katarzyna
Aleksandro, no właśnie trzeba znaleźć jakiś złoty środek w biurowych warunkach pracy.