Każda branża ma swoją charakterystyczną terminologię, którą znają tylko specjaliści wykonujący swój zawód. Często słyszy się przecież pracowników innego działu, którzy dyskutując na temat swoich zadań, używają kompletnie nam nie znanej terminologii. Programiści są chyba jednym z działów w każdej firmie, których osoby spoza branży nie są w stanie zrozumieć.
Ale terminologia specjalistyczna jest możliwa tylko dla osób, które “siedzą w temacie”. Inaczej ma się sprawa dotycząca żargonu firmowego. Z jednej strony jest częścią kultury organizacyjnej i pomaga w komunikowaniu się, z drugiej zaś może prowadzić do błędów komunikacyjnych – w przypadku błędnego zrozumienia poszczególnych sformułowań.
Błędy w interpretacji mogą wystąpić szczególnie w przypadku nowych pracowników. Dlatego pewien pracodawca w Kole, chcąc uniknąć przykrych niespodzianek na początku kariery zawodowej nowo zatrudnionych pracowników, wpadł na pomysł stopniowej edukacji z żargonu biurowego. Pierwsze etapy edukowania wprowadził już publikując ogłoszenia o pracę w Kole. W treść oferty pracy wplecione zostały tłumaczenia sformułowań takich jak: forłardować mejla, otrzymywać fidbek, czy podejmować czelndż. Wiedza podana w przyjaznej formie, a to tego potrafi rozbawić kandydata do pracy – i dzięki temu – zachęcić do wysłania CV na dane stanowisko pracy w Kole.