Według powszechnej opinii, ciężko jest dostać pracę w Koźminie Wielkopolskim. Jeszcze trudniej jest o zatrudnienie w tutejszym Urzędzie Miasta. Mieszkańcy twierdzą, że stanowiska pracy praktycznie się nie zwalniają. A jeśli już faktycznie zwolni się wakat, to pracownicy już dawno stworzyli listę rezerwową. Wiadomo, przecież, że każdy najchętniej wkręciłby kogoś z rodziny lub z bliskich znajomych. Jednak tutejszy Urząd Miasta ogłosił publiczny nabór na stanowisko poborcy do prowadzenia egzekucji administracyjnej świadczeń pieniężnych.
Każdy chciałby mieć taką pracę. Ciepła posadka przy biurku, wygodny fotel, praktycznie niekontrolowany czas przerw od pracy, pogawędki ze współpracownikami, spokój i brak stresu. Porównując pracę w państwówce, do pracy w korporacji, różnice wydają się być ogromne. Praca w korpo wiąże się bowiem nie tylko z dużo większym rygorem i zasadami panującymi na stanowisku pracy, ale również z pracą w nadgodzinach – przeważnie nieodpłatnych. Pracodawcy wychodzą bowiem z założenia, że jeśli już komuś udało się zdobyć pracę w Koźminie, to powinien być gotów zrobić wszystko, byleby tylko ją utrzymać. A ponieważ wielu pracowników godzi się na takie warunki pracy, pracodawcy uznają takie podejście, jako normę, wymagając przy tym od każdego kolejnego pracownika ogromnych poświęceń.